Zakamarki marki
Marka osobista to jeden z najcenniejszych zasobów dzisiejszych czasów. Warto o niego dbać. Książka Pawła Tkaczyka stara się ten temat poruszyć i wskazać kierunki tworzenia marki własnej.
Ta książka może być Twoja
Książka jest dostępna w sklepie Helion.pl. Zachęcam do zakupu. Pamiętaj, że 5% z zysku od sprzedaży zostanie przekazane na rzecz Fundacji Radość z Uśmiechu.
poprzez
Budowanie marki jest tematem, który interesuje mnie już od dłuższego czasu. W szczególności dlatego, że w zawodzie przedsiębiorcy siedzę nieprzerwanie od 2011 roku (np. nieudany projekt Ambasada Języka), studiowałem politologię (specjalizacja reklama i promocja), a także pierwsze zawodowe lata spędziłem w agencjach reklamowych.
Ostatnie miesiące to dla mnie również czas, kiedy starałem się promować siebie jako programistę - profesjonalistę / mentora. Siadając do książki Pawła Tkaczyka w 2021 roku spodziewałem się, że część zaprezentowanych materiałów będzie już po prostu nieaktualna lub przykłady będą nieadekwatne. Wszak upłynęło 10 lat od jej wydania.
Jak wyglądał świat w 2011 roku?
Żebyśmy dobrze zrozumieli książkę Zakamarki marki warto spojrzeć wstecz. Przypomnienie sobie jak wyglądał świat te kilka lat temu na pewno pozwoli bardziej świadomie podejść do tej pozycji.
2011 rok to był rok, w którym Android dopiero wędrował na szczyt (32% udziałów w rynku), nadal konkurując z iOS (16% udziału w rynku), BlackBerry (14%), Symbianem (29%) oraz dogorywającym Windows Mobile (3%). Pomimo, że smartfonów było coraz więcej to strony www jeszcze dość rzadko były dostosowane do mniejszych ekranów. Pamiętajmy, że dopiero rok 2013 został ogłoszony rokiem RWD (Responsive Web Design). Świadomość klientów, korzystających z Internetu w telefonach nadal nie była jakaś wyjątkowo wielka.
W 2011 roku nie było Messengera, a WhatsApp miał dopiero dwa lata i mało kto go jeszcze kojarzył. Instagram miał dopiero rok i zatrudniał około 10 pracowników. Z portalu nasza-klasa.pl korzystało wówczas powyżej 10 mln osób w Polsce. Google opublikowało portal społecznościowy Google+, który dziś już nie istnieje. Natomiast Apple po małych kryzysach z iPhone 4, wprowadziło na rynek Siri i iPada.
Na początku drugiej dekady XX wieku wiele się też mówiło o grywalizacji, rozwijających się mediach społecznościowych, rosnącym rynku ecommerce. Mało kto przypuszczał, że za 10 lat na rynku usług społecznościowych zostanie jeden gracz, który dodatkowo bardzo dużo stracił wizerunkowo na problemach z ochroną prywatności. Te kilka lat temu nikt nie spodziewał się jak daleko pójdziemy w targetowanie klientów, jak wiele informacji o sobie będziemy „sprzedawać” mediom internetowym i jak bardzo media społecznościowe będą wpływać na światową politykę.
Technologicznie w roku 2011 też było ciekawie. Rok ten należał do jQuery, Embera i Foundation. Bootstrap oraz Backbone dopiero się pojawiły. Nikt wówczas nie słyszał o reaktywnym programowaniu, Angularze, React’cie czy Vue. NPM miał rok, a Nodejs dopiero 2 lata. Świat frontendu wyglądał zupełnie inaczej i myślę, że to właśnie z tamtych czasów pochodzi myślenie, że frontend to tylko html / css i troszkę jQuery do animacji - wszak technologie backendowe ogarniały praktycznie wszystko.
Ponadczasowość
Paweł Tkaczyk, pisząc tę książkę, świadomie wybierał tematy, które miały być ponadczasowe, a wiele z nich do dnia dzisiejszego można doskonale wykorzystać w celu rozwoju własnej marki. Co prawda większa część jego pomysłów i doświadczeń dotyczy budowania marek firmowych, a nie osobistych, ale w moim odczuciu wiedza jest przekazana w taki sposób, że każdy może zrobić z niej użytek również dla siebie.
Autor bardzo przejrzyście opisuje zachowania klientów i wskazuje jak powinniśmy patrzeć na własne produkty. Już niejednokrotnie spotkałem się z opinią, że sprzedajemy nie produkt, a to co ludzie kupują (innymi słowy to czego potrzebują). W książce jest to wielokrotnie podkreślane i poparte przykładami.
No właśnie - przykłady, przykłady, przykłady
Tutaj książka Pawła Tkaczyka bardzo zyskała w moich oczach. Rozdziały są krótkie, jest ich sporo i praktycznie w każdym znajdziemy przykłady zastosowań rynkowych lub pomysły na wdrożenia omawianych technik. Książkę czyta się przyzwoicie. Treść jest dobrze zbalansowana - nie brakuje ani teorii, ani praktyki.
Czy polecam tę pozycję?
Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że świat się zmienił i poszedł w troszkę niemożliwym do przewidzenia 10 lat temu kierunku, to tak. Uważam, że wiele rozdziałów tej książki jest ponadczasowych i można się z niej wiele nauczyć.
Ja oczywiście część przyswojonej wiedzy będę wdrażał w swoje projekty.
Ta książka może być Twoja
Książka jest dostępna w sklepie Helion.pl. Zachęcam do zakupu. Pamiętaj, że 5% z zysku od sprzedaży zostanie przekazane na rzecz Fundacji Radość z Uśmiechu.
poprzez
Komentarze (0)
Jeszcze nikt nic nie napisał, ale to znaczy że... możesz być pierwszy/pierwsza.